Muszę Ci opowiedzieć o tej książce
Dawno już nie czytałam tak świetnej książki, którą polecić mogę każdemu. W zasadzie można ją potraktować jako lekturę obowiązkową dla dorosłych i dzieci. Jeśli chodzi o gatunek literacki to coś na pograniczu komedii, książki naukowej i poradnika. Po dokładnym jej, dwukrotnym, przeczytaniu oraz czytaniu na głos mężowi najlepszych fragmentów, nie znajduję żadnej wady.
To pierwsza książka naukowa, która ma tak przystępny i lekki przekaz jaką kiedykolwiek czytałam i pewnie gdybym mogła ją przeczytać 13 lat temu to może i egzamin z psychologii emocji i motywacji poszedłby mi lepiej. Niestety miałam wtedy wykładowcę, który przekazywał wyniki najnowszych badań monotonnym i nudnym głosem, wtrącał mnóstwo dygresji, które nie wywoływały żadnych emocji, dlatego też i wiedza nie pozostawała w mojej pamięci na długo.
Po przeczytaniu „Emocje. To, o czym dorośli Ci nie mówią*” wciąż jestem pod wrażeniem i podziwiam duet autorów Bogusia Janiszewskiego i Maxa Skorwider. Panowie wykonali wspaniałą robotę. Jest to książka, którą czyta się jak dobrą, błyskotliwą, komedię, przy czym przekazuje rzetelną naukową wiedzę. Dzięki temu, że wiele rysunków ma humorystyczny charakter to też wzbudza emocje, pobudza hipokampa i powoduje, że wiedza jest zapamiętywana.
Język przekazu informacji
Książka jest dość obszerna, zajmuje ponad 140 stron. Jednak każda ze stron jest bogata w ilustracje i komiksowe dialogi. Wstęp teoretyczny nie zajmuje dużo miejsca, a dialogi bohaterów są tak skonstruowane, że doskonale prezentują omawiane zagadnienia. Do tego, styl oraz stosowane porównania jakimi posługują się autorzy odnoszą się do czasów w jakich żyjemy. Używają potocznego języka oraz porównują działanie mózgu do współczesnej technologii, oprogramowania i aplikacji. Co bardzo ułatwiło mi zrozumienie niektórych zagadnień i uważam, że jest to doskonały zabieg dla osób o mniej humanistycznym usposobieniu.
Estetyka i format
Czas się przyznać, że jak dostałam książkę i przejrzałam kilka pierwszych stron to nie poczułam entuzjazmu tak od razu. Trochę mi teraz głupio, ale pierwsze strony wstępu nie spodobały mi się za bardzo, może gdybym znała wcześniejsze tomy to byłoby inaczej, więc odłożyłam książkę na kilka dni. Po czym dałam jej drugą szansę i na 14 stronie dialog między Leszczyną i Jarzębiną sprawił, że głośno się zaśmiałam, a receptory czuciowe ze strony 38 to już rozbawiły mnie do łez i tak w konsekwencji rodzina dostała spóźniony obiad, bo nie mogłam się oderwać od książki.
Początkowo styl ilustracji Maxa Skorwidera nie przypadł mi do gustu, jednak teraz myślę, że jest to sztuka na tyle wyrafinowana, że zwyczajnie musiałam do niej dojrzeć. Nie wyobrażam sobie, żeby można było to wszystko zilustrować lepiej, te rysunki są wręcz doskonałe.
Humor
Książka opowiada o naszych emocjach i zachowaniu w szczególnie dowcipny sposób. Wielokrotnie wykorzystuje dowcipy językowe, które są moim ulubionym rodzajem żartów. Poza tym autorzy zawarli w niej anegdoty ze współczesnych wydarzeń i wykorzystali znane postacie, dzięki czemu treść zyskuje na aktualności i jest bardziej przystępna.
Jednak nie mniej atrakcyjne jest to, że za pośrednictwem tych dowcipnych scenek i komiksowych dialogów przedstawione są naukowe fakty, które najlepiej objaśniają co i jak przebiega, skąd i dlaczego biorą się nasze emocje i po co właściwie one nam są.
Podsumowując
„Akademia Strachu”, „Lekcje złości”, ciekawostki zawarte w podrozdziale „Jeszcze więcej emocji” dzięki błyskotliwemu przekazowi Bogusia Janiszewskiego i Maxa Skorwidera zachęcają to eksploracji naszego emocjonalnego wnętrza. Wszystkie zagadnienia, a jest ich naprawdę wiele są tak przystępnie wyjaśnione, że mocno wierzę w to, iż nawet zatwardziałych nauczycieli „starej daty” kultywujących tradycję „motywowania jedynkami” przekonają, o tym jak bardzo niewłaściwa jest to metoda i zachęcą do spróbowania inaczej (patrz podrozdział „Gdy strach trwa zbyt długo”).
Dlatego też, polecam tą książkę w pierwszej kolejności nauczycielom i rodzicom, ponieważ to my dorośli powinniśmy się wpierw nauczyć ogarniania własnych emocji, by prawidłowo przekazać tę lekcję młodemu pokoleniu.
Ujawniłam kilka zdjęć wnętrza tego wspaniałego tomu, napisałam co o tym myślę, ale to tylko maleńki fragment, resztę naprawdę wato sprawdzić samodzielnie, najlepiej organoleptycznie.