O poszukiwaniu przyjemności, ciekawości oraz o roli osób dorosłych w kształtowaniu się dziecięcej seksualności.
Zachowania seksualne człowieka to szeroki wachlarz zagadnień dotyczących różnych sfer. Od cielesności, poprzez zdrowie, aż po uczucia, relacje i role społeczne. Dziecięca seksualność wpisuje się w ten schemat inaczej niż seksualność osób dorosłych, jednak ta pierwsza stanowi oczywistą podstawę. Zainteresowanych odsyłam do artykułu wprowadzającego „O seksualności dzieci i młodzieży”.
W dociekaniu źródeł dziecięcej seksualności należałoby wyjść od tego, co możemy zaobserwować, czyli od zachowania. Dzieci wyrażają swoje potrzeby poprzez zachowanie. Szczególnie widać to wtedy, gdy są małe i jeszcze nie posiadają zdolności językowych do tego, by nazwać swój stan. Maluchy płaczą, gdy są głodne albo chcą być przytulone lub wiercą się i szarpią, gdy jest im niewygodnie. Walczą w ten sposób o swój komfort i dążą do uzyskania przyjemności.
W późniejszym okresie, kiedy dzieci badają świat, ciekawość otaczającego je ogromu nowych rzeczy bierze górę. Chcą wszystko wziąć w ręce i do buzi, gniotą, wąchają, oglądają, potem kolekcjonują, zadają pytania, zaspokajając w ten sposób swoją ciekawość i budują wiedzę o sobie i świecie zewnętrznym.
Kiedy dzieci wiedzą już co sprawia im przyjemność, a na drodze poszukiwań nauczyły się jak sobie tą przyjemność dostarczać, gdy poszukiwanie samo w sobie jest interesującą aktywnością, warto zadbać by wówczas miały już określone ramy dla swoich zachowań. Ramy te wyznaczać mogą w sposób dyskretny lub bardziej bezpośredni opiekunowie. Usuwamy z otoczenia dzieci niebezpieczne substancje, których mogłoby chcieć spróbować, informujemy o zakazach i ograniczeniach, kontrolujemy respektowanie zasad.
Równolegle powinien odbywać się proces nauczania nazywania różnych rzeczy i stanów, np. uczymy dziecko by mówiło nam, gdy dzieje się coś złego, lub gdy coś je boli. Wraz z rozwojem mowy słownik staje się coraz bogatszy i okazuje się, że dziecko w wieku szkolnym wyraża swoje niezadowolenie często nawet bardzo wyszukanymi słowami, zamiast siedzieć na dywanie i płakać. Jeśli w okresie nastoletnim zagubimy ten kontakt i otwarte rozmowy bogate w nazywanie swojego samopoczucia, obaw, przemyśleń, doświadczeń – mamy problem. Bunt nastolatka i potrzeba odseparowania się od opiekunów nie wykluczają zachowania szczerych relacji opartych na zaufaniu.
Być może odnieśli Państwo wrażenie, że do tej pory nie padło słowo o dziecięcej seksualności. Przenieśmy więc wszystko, co do tej pory padło na grunt dziecięcej płciowości, relacji, które nawiązują, tematów, które napotykają.
Przyjemność, zarówno ta cielesna, jak i emocjonalna, związana z odczuciem bliskości, ciepła uczuciowego, bezpieczeństwa, jest bardzo silnie związana z tematem seksualności. Kto nie nauczył się w swoich wczesnych latach, że ciało jest czymś o co należy dbać i chronić, że bliskość powinna być kojarzona z przyjemnością, a nie przymusem, że bezpieczeństwo i zaufanie jest podstawą dobrych relacji – ten zacznie się tego uczyć dopiero w dorosłym życiu. A wtedy bywa za późno. Zbyt często obserwujemy sfrustrowanych nastolatków i młodych dorosłych gorączkowo testujących coraz to nowsze relacje oparte na wzajemnych manipulacjach, wykorzystywaniu, a nawet przemocy. Dlaczego dostarczanie sobie przyjemności przez dziecko miałoby zakończyć się wraz z dorastaniem? Często to właśnie przyjemność jest motorem poszukiwania dotyku, bliskości cielesnej między rówieśnikami, czy też masturbacji.
Ciekawość świata także nie kończy się wraz z upływem okresu rozwoju poznawczego w dzieciństwie i nie ogranicza się tylko do testowania smaku rzeczy niejadalnych. Młodsze i starsze dzieci chcą poznać swoje ciało i ciała rówieśników różnych płci poprzez oglądanie, dotykanie, doświadczanie go na różne sposoby. Stąd częste podglądania w szatniach, potajemne schadzki, zabawa w doktora… Rzeczywistość zmienia się, dzieci wraz z nią dorastają i zyskują umiejętności do korzystania z coraz to nowszych doświadczeń. Wysyłają odważne zdjęcia swoim sympatiom, umawiają się na randki. Granice stawiane dzieciom we wczesnych latach, wpojone jako zasady bezpiecznego postępowania i nadrzędna idea bycie w zgodzie ze sobą i nie szkodzenia innym pozwalają młodym dorosłym realizować swoje potrzeby w sposób bezpieczny.
Nasza otwartość i gotowość do rozmów, a także wyposażenie młodego człowieka chociażby w umiejętne posługiwanie się odpowiednim słownictwem dają zaplecze do tego, by podopieczny mógł zwrócić się po pomoc. Żaden nastolatek nie przyjdzie porozmawiać np. o antykoncepcji lub doznanym nadużyciu jeśli nadal jesteśmy na etapie „ptaszków i pszczółek” z okresu przedszkola, a narządy płciowe nazywamy infantylnie lub prześmiewczo.
Dawajmy więc podopiecznym tyle ciepła ile tylko możemy, towarzyszmy w poszukiwaniu przyjemności, akceptujmy, wspierajmy w otwartych rozmowach, korygujmy z wyrozumiałością. Tylko na tak zbudowanym gruncie jesteśmy w stanie zidentyfikować faktyczne kłopoty i nieprawidłowości i poradzić sobie z nimi samodzielnie lub zgłosić się do specjalistów.