Podejmowanie interwencji wykorzystujących emocje w pracy z młodzieżą
radzi Katarzyna Krawczyk
Kiedy jako psycholog mamy styczność z nastolatkiem musimy wczuć się w jego rolę, czyli poniekąd przenieść się z własnymi doświadczeniami wstecz i jak najdokładniej zrozumieć i zaakceptować problem, z którym do nas przychodzi. Nie zawsze jest to łatwe.
Warto wtedy spojrzeć na emocje, jakie w tym momencie się w nas kreują i oddzielić swoje przeżycia od przeżyć osoby, która właśnie przyszła do nas po pomoc. Spojrzenie z góry ułatwia nam obiektywne „rozglądnięcie się” wokół zaistniałego problemu i jak najbardziej adekwatne zareagowanie, a następnie interwencję. Tu jako psycholog powinniśmy zadać pytanie samemu sobie „co mi to robi? Co właśnie czuję?”. Są to pytania zaczerpnięte z technik psychoterapeutycznych ułatwiające przepływ emocjonalny.
Te pytania sprowadzają nas do koła, które składa się z czterech podstawowych emocji, takich jak: radość, złość, smutek, strach. Tu zatrzymując się badamy, do której emocji jest nam najbliżej, i co wypowiedziane zdanie przez klienta uczyniło w naszej sferze emocjonalnej. Przyglądając się sobie nie zawsze dokładnie potrafimy określić, co czujemy, ale uważność pozwala nam na dokładniejszy przepływ i rozpoznanie emocji, a za tym idzie dużo bardziej uważne słuchanie osoby, która chce zostać wysłuchana i zrozumiana. Tym też sposobem możemy pozwolić sobie na dokładniejszą odpowiedź i większe zaangażowanie w konsultację.
Często okazuje się, że odczuwane przez nas emocje to emocje klienta, który projektuje je na nas i wtedy jest to dla psychologa niezwykle ważna informacja, ku podejmowaniu dalszych działań.
Emocje pozwalają nam na wykrycie nie tylko naszych reakcji, ale podsuwają nam także sposób interwencji, czy sposób relacji, jaki panuje między psychologiem a klientem, którym dość często jest bardzo wrażliwy nastolatek.